Pewnie wielu z nas doświadczyło czegoś podobnego: oglądamy
teleturniej i odpowiadamy na każde pytanie, zżymając się na
uczestników, którzy nie są w stanie wskazać prawidłowej
odpowiedzi.
Czy jednak naprawdę
byłoby tak różowo, gdybyśmy faktycznie zasiedli przed kamerami i
mieli mierzyć się ze sprawdzianem wiedzy w świetle reflektorów?
Pod presją pośpiechu i stresu zdarza się przecież zapomnieć
nawet o oczywistych rzeczach. Zupełnie inaczej wygląda to ze
spokojnej perspektywy własnego domu, gdzie czujemy się pewnie i
bezpiecznie. Ponadto prawda jest też taka, że nikt nie może być
specjalistą w dokładnie każdej dziedzinie.
W teleturnieju
Milionerzy pytania mogą dotyczyć wielu różnych gałęzi wiedzy.
Część z nich jest ściśle naukowa, wymaga bardzo konkretnej
orientacji w danej dziedzinie, czy to ścisłej, czy humanistycznej.
Część natomiast zahacza bardziej o kwestie związane z naszym
życiem codziennym, o tak zwaną wiedzę życiową: sprawy urzędowe,
domowe, wychowawcze, kulinarne. Czasami pojawia się konieczność
wyjaśnienia słowa wprost ze słownika wyrazów obcych, a czasami
dokończenia bardzo popularnego przysłowia. Poziom i różnorodność
sprawiają, że nigdy na sto procent nie da się stwierdzić, czy za
każdym razem doszlibyśmy do miliona...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz