Wakacje! To były cudowne chwile – beztroskie i pełne
szczęścia, poczucia wyzwolenia od szkolnych obowiązków. Na co
dzień obowiązywał stały rytm – konieczność zrywania się wraz
z dźwiękiem budzika, spędzania czasu w klasowej ławie, godzin
upływających na notowaniu, potem praca w domu… I tak dzień po
dniu, co najwyżej z weekendową przerwą.
Ale wakacje to już
zupełnie co innego. I bohaterowie książki Ireny Jurgielewiczowej
Ten obcy korzystają z wolnych miesięcy pełnymi garściami.
Jednocześnie jednak te letnie tygodnie niespodziewanie stają się
dla nich też momentami przełomu, ważnych doświadczeń, dzięki
którym robią poważny krok na drodze do dorastania. Dzieje się
tak, gdy w ich małym, sprawdzonym gronie pojawia się osoba z
zewnątrz, co zupełnie zmienia dynamikę grupy.
Zenek, bo tak ma na
imię nieznany chłopiec, stopniowo uczy się ufać nowym
przyjaciołom, tak jak oni powoli uczą się otwierać na niego.
Wspólnie doświadczają pierwszych istotnych życiowych lekcji,
które przychodzą wraz z dojrzałością, dowiadują się co nieco o
odpowiedzialności i obowiązku, o bezinteresowności, o tym, jak
inna perspektywa zupełnie może zmienić podejście do sprawy i że
zawsze warto wysłuchać obu stron konfliktu. Ten obcy test przyjaźni
przechodzi etapami, ale z powodzeniem. Chociaż jest osobą z
zewnątrz, stopniowo adaptuje się do grupy, jednocześnie nie
rezygnując z indywidualizmu. A potem pojawia się jeszcze coś –
pierwsza, niezwykła i intensywna, skrywana miłość...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz