Można czasem spotkać się z
opinią, że dla książki trafienie na listę obowiązkowych
szkolnych lektur to pech. Zaczyna się bowiem wówczas kojarzyć nie
z przyjemnością czytelniczą, ale z przymusem i koniecznością.
Jak sprawić, by klasyczne pozycje literackie stały się czymś, po
co młodzi ludzie sięgną chętniej i bez oporu?
Odpowiedź jest prosta: odczarować,
wzbogacając poznawanie lektury o element dodatkowej rozrywki.
Granicą jest w zasadzie wyłącznie kreatywność. Można
przygotować przedstawienie, w którym uczniowie wcielą się w
bohaterów lektury. Można zachęcić ich do odegrania sceny i
poprowadzenia jej zgodnie z własną koncepcją. Można wymyślić
opowiedzenie treści lektury poprzez obraz, wiersz albo żywą
kompozycję. Grać w kalambury czy w zgadywanki. Oczywiście również
rozwiązywać quizy!
Te mają szczególne zalety – nie tylko same w
sobie są przyjemne, ale też pomagają utrwalać sobie i porządkować
szczegóły fabuły książki, którą właśnie przeczytaliśmy. Nie
warto natomiast polegać na brykach i internetowych streszczeniach.
Wiele z nich zawiera wpadki i nieścisłości – zamiast dobrej
oceny czeka nas wówczas ośmieszenie...
Lektury czytać trzeba, i to
samodzielnie, ale szczypta wyobraźni wystarczy, byśmy się
przekonali, że klasyka, chociaż tak szacowna, nie musi być wcale
nudna. Kto wie, może lektura szkolna stanie się nawet jedną z
naszych ulubionych książek...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz