Czasami trzeba zrobić krok wstecz, żeby ponownie odnaleźć
swoje właściwe miejsce. Bohater noweli Henryka Sienkiewicza
Latarnik przekonał się o tym w pełni.
Skawiński, tytułowy
latarnik, test życiowej determinacji zdał już dawno. Doświadczył
bardzo wiele. Jako uczestnik powstania listopadowego i polityczny
emigrant został praktycznie wyrwany z korzeniami i rzucony na
niespokojne wody. Od tego czasu wciąż szukał swojej tożsamości i
swojego miejsca, niespokojny, dręczony przez nieokreślone demony.
Nie potrafił sobie odpowiedzieć na pytanie, gdzie powinien się
kierować, by znaleźć bezpieczną przystań, głównie przez to, że
szukał jej w formie kraju, aktywności, kolejnych zajęć, innych
ludzi… zawsze dopełniał swoich zobowiązań i zrywał kolejne
więzy, by iść dalej. Paradoksalnie to właśnie chwila, gdy
niedopełnienie zadania przyniosło mu utratę pracę, okazała się
dla niego przełomem. Czytając Pana Tadeusza odbył inspirującą
podróż w głąb samego siebie – i odkrył, kim w istocie jest i
czego od tak dawna szukał. Jak się okazało, odpowiedź zawsze
nosił w sobie. Musiał tylko do niej dotrzeć, odrzucając kolejne
warstwy, by odnaleźć upragniony spokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz